Lutowe spotkanie (16.02.) DKK spędziliśmy na dalekiej północy z książką Ilony Wiśniewskiej „Hen”.
Od wydawcy:
„Północ Norwegii to surowy klimat, garstka ludzi, tysiące reniferów, lodowate morze i wicher, który mąci świadomość. Dla bohaterów tej książki Finnmark, region przez wieki utożsamiany z ultima Thule, to centrum świata i niekończąca się opowieść.
Najdalszą północ Europy Ilona Wiśniewska ogląda matowymi oczami umierającego starca, wsłuchuje się w nią razem z Mari Boine – najsłynniejszą na świecie saamską wokalistką, godzi się na nią z tymi, którzy nie mają dokąd wyjechać, albo stara się ją uchronić od zniknięcia wraz z tymi, którzy malują murale na opuszczonych budynkach.
Finnmark to kraniec. Nie ma znaczenia, skąd się patrzy, bo to nadal będzie albo daleko, albo hen daleko. Słowo „hen” w norweskim odnosi się do odległości, tyle że równie dobrze może znaczyć „po drugiej stronie globu”, jak i „tuż za rogiem”. Hen to równocześnie daleko i blisko.”
Reportaż dyskutantów zafascynował. Fotografika, reporterka współpracująca z „Polityką” i magazynami podróżniczymi, wciągnęła nas we wspaniałą wędrówkę przez śniegi, lód i pustkę, a literacko olśniła.
Obraz Norwegii odmalowany w reportażu jednak nas podzielił… jedni nadal pozostają pod urokiem skandynawskich klimatów, inni zdecydowanie zmienili zdanie na temat „kontynentalnej” Norwegii, która przestała ich uwodzić.