W październiku, kolskie DKK, dyskutowało o „Przyzwoitce” Laury Moriarty.
W 1922 r., jeszcze zanim stała się sławną aktorką filmową oraz ikoną swojego pokolenia, piętnastoletnia Louise Brooks wyjeżdża latem z Wichita w stanie Kansas do Nowego Jorku, by pobierać naukę w awangardowej szkole tańca Denishawn.
Ku jej wielkiemu niezadowoleniu towarzyszy jej trzydziestosześcioletnia przyzwoitka. Cora Carlisle nie jest ani matką, ani przyjaciółką, a po prostu szacowną sąsiadką, którą rodzice Louise wynajmują przez wzgląd na przyzwoitość. Tradycyjna i zacna Cora, która udaje się w tę podróż także z powodów prywatnych, nie zdaje sobie sprawy, na co się zdecydowała. Louise, olśniewająco piękna już w tak młodym wieku i paradująca w słynnej krótkiej fryzurze, znana jest z arogancji, nierespektowania konwenansów oraz z żywej inteligencji. Zanim pociąg zatrzyma się na nowojorskim dworcu Grand Central, Cora nabiera obaw, że pilnowanie Louise będzie co najmniej wyczerpujące, a w najgorszym wypadku wręcz niemożliwe. Ostatecznie jednak te wspólnie spędzone z młodziutką dziewczyną tygodnie okażą się najważniejszym czasem w jej życiu.”
Klub pozostaje pod wrażeniem powieści i poleca lekturę.