Marcowe (15.03.) spotkanie DKK spędziliśmy z prozą Jacka Dehnela, który szukając tematu do swojej kolejnej powieści sięgnął po postać słynnej w XIX w. oszustki – Makryny Mieczysławskiej. Tytułowa „Matka Makryna” podając się za przełożoną unickiego klasztoru, torturowaną przez Rosjan za odmowę przejścia na prawosławie, zyskała sławę w całej Europie i wywarła duży wpływ na polskich romantyków oraz Wielką Emigrację.
W rzeczywistości za męczennicą, cudotwórczynią i prorokinią kryła się prosta służąca, wdowa po rosyjskim wojskowym, która całe życie spędziła w nędzy i upokorzeniu. Swoje cierpienie obudowała zmyśloną historią, przemawiającą do słuchaczy, bo mocno zakorzenioną w narodowo-religijnych mitach. Monolog Mieczysławskiej, rozpięty między sarmacką gawędą, tekstem liturgicznym a powieścią łotrzykowską, wskrzesza polszczyznę, której już nie ma: barokową i romantyczną, pełną wtrętów z kresowej gwary, bujną jak żywioł.
Makryna, niegdyś wymieniana między największymi bohaterami, opisywana przez Słowackiego i Wyspiańskiego, została zdemaskowana dopiero w latach 20. XX w. i zapomniana jako wstydliwa tajemnica polskiej wyobraźni zbiorowej.
Zachęcamy do lektury … powieść znajduje się w zbiorach naszej placówki.