Marcowe (27.03.) spotkanie kolskiego DKK, poświęcone było powieści Krzysztofa Vargi Nagrobek z lastryko.
W utworze autor świetnie uchwycił ducha naszych czasów. Pokazał szaleństwa, lęki, śmiesznostki i absurdy świata, w którym żyjemy.
Jest rok 2071, narrator powieści ogląda zdjęcie swoich dziadków zrobione w 2005 i zaczyna snuć opowieść o sobie i najbliższych.
Varga ledwie szkicuje futurystyczną wizję przyszłości, pisze chociażby o wojnie, w wyniku której Warszawa zmienia się w ruinę, ale nie wyjaśnia jakie były jej przyczyny. Wspomina o budowaniu po tejże wojnie kolejnej Rzeczpospolitej i jej upadku, ale nie rozwija tego wątku.
Czemu służy ta wycieczka w przyszłość?
Autor umieścił narratora w przyszłości, aby uzyskać dystans do opisywania teraźniejszości. To gorzki rozrachunek ze światem, który funduje nam rozliczne niewygody i zmierza w kierunku najgorszym z możliwych.
Szkieletem powieści jest saga rodziny narratora, która zmierza ku katastrofie – wygaśnięciu rodu. Jeszcze dziadkowie – Piotr Paweł i Anna, tworzą w miarę normalną rodzinę, mimo, że są niedobrani (właściwie nie wiedzą, dlaczego zdecydowali się na małżeństwo, nie potrafią się porozumieć). Mają córkę Zuzannę, która jest dziwnym dzieckiem. Przez pierwsze lata życia nie przyjmuje pokarmów, w końcu rodzi dziecko, mimo że nie miała kontaktu z mężczyzną. Całkowicie skupia się na opiece nad synem, przy okazji wciągając go w bagno toksycznych emocji.
Jej syn, powieściowy narrator, prowadzi już życie całkiem samotnicze, jest zmęczony sobą i światem, nienawidzi ludzi. Historia rodziny kończy się wraz z jego samobójczą śmiercią.
Powieść porusza jeszcze szereg wątków, ale nie zdradzimy Państwu do końca jej treści. Książka została przez 8 osobową grupę dyskutantów przyjęta dobrze, dlatego też zachęcamy do lektury.